Całodobowa dostępność. Konsultacja nawet w 15 minut.

Powrót do artykułów

Co to znaczy na cito i dlaczego to takie popularne w medycynie?

Potrzebujesz recepty, zwolnienia lub konsultacji lekarskiej?

Zamów teraz

Jest takie słowo, które w medycynie potrafi zadziałać jak zaklęcie. Krótkie, proste, ale niosące ze sobą konkretny ciężar emocjonalny i organizacyjny. Wypowiedziane z odpowiednim naciskiem w przychodni czy na szpitalnym korytarzu, potrafi natychmiast przyspieszyć bieg wydarzeń. To właśnie ono – na cito. Słowo-legenda, które dla jednych jest szansą na szybszą diagnozę, dla innych wyrazem frustracji, a dla personelu medycznego – niejednokrotnie kolejnym ogniwem w łańcuchu stresu i napięcia. Ale co tak naprawdę oznacza? I dlaczego jest tak silnie zakorzenione w języku i praktyce ochrony zdrowia?

 

Choć brzmi niemal egzotycznie, na cito pochodzi z łaciny od słowa cito, czyli „szybko”, „natychmiast”. To nie jest więc ani nowomowa, ani slang środowiskowy. To oficjalny termin medyczny, który przeniknął do codziennego języka pacjentów i pracowników ochrony zdrowia. Jest czymś więcej niż zwykłym przyspieszeniem. To często sygnał: to nie może czeka”. A że w systemie, gdzie czas to nie tylko pieniądz, ale i życie, słowa mają moc większą niż się wydaje, na cito stało się niemal magicznym kluczem do szybszych decyzji.

Czas to życie: kiedy naprawdę używa się „na cito”

W idealnym świecie wszystko powinno dziać się dokładnie wtedy, kiedy trzeba. Nie za późno, ale i nie za wcześnie. Niestety, w realiach opieki zdrowotnej często zmusza się nas posortować, oceniać, decydować, co może poczekać, a co trzeba zrobić tu i teraz. I właśnie w takich sytuacjach pojawia się na cito. To kategoria pilności, którą można spotkać na skierowaniach, opisach badań, zaleceniach lekarskich. To hasło, które wyłamuje się z porządku kolejkowego. Choć nie zawsze oznacza sytuację dramatyczną, to zawsze wskazuje na potrzebę działania bez zbędnej zwłoki.

 

W praktyce medycznej na cito oznacza, że dany przypadek wymaga natychmiastowej reakcji. Może chodzić o szybkie wykonanie badań diagnostycznych np. tomografii komputerowej przy podejrzeniu udaru mózgu, morfologii przy podejrzeniu sepsy czy badania EKG w przypadku bólu w klatce piersiowej. Może też dotyczyć pilnej konsultacji specjalistycznej, interwencji chirurgicznej albo hospitalizacji. W każdym z tych przypadków na cito działa jak czerwony wykrzyknik w dokumentacji medycznej. Podpowiada, że czas gra kluczową rolę, a zwłoka może prowadzić do pogorszenia stanu zdrowia, a czasem wręcz do zagrożenia życia.

 

Jednak nie tylko dramatyczne przypadki zasługują na adnotację na cito. Czasem to również sposób na usprawnienie procesu diagnostycznego u pacjentów z wyraźnymi objawami, którzy nie mogą czekać tygodniami na rezonans czy USG. Lekarz, znając kontekst medyczny i potencjalne ryzyko, decyduje: cito. Nie po to, by ominąć system, ale by odpowiedzialnie zareagować.

Dlaczego „na cito” tak często wywołuje emocje i skąd te nieporozumienia?

Choć na cito ma swoje wyraźne definicje i uzasadnienie kliniczne, nie da się ukryć, że to także termin budzący emocje, po obu stronach gabinetu. Dla pacjenta bywa deską ratunku, ale też czasem źródłem frustracji, gdy okazuje się, że nawet badanie „na cito” nie odbywa się tego samego dnia. Dla personelu medycznego to często kolejna trudna decyzja do podjęcia: które skierowanie na cito rzeczywiście wymaga natychmiastowej reakcji, a które jest raczej efektem niecierpliwości niż stanu zagrożenia.

 

Problemem bywa inflacja znaczenia: czyli sytuacja, w której na cito przestaje być wyjątkiem, a staje się normą. Kiedy każdy pacjent chce mieć wszystko szybciej, lekarze czują presję, by wpisywać cito, nawet jeśli przypadek nie do końca tego wymaga. To z kolei prowadzi do nadużyć i… wydłużenia kolejek dla tych, którzy naprawdę tego czasu nie mają. W efekcie słowo, które miało znaczyć „teraz”, zaczyna tracić moc.

 

Zdarza się też, że pacjent sam domaga się skierowania na cito, nie rozumiejąc, że to nie kwestia uprzejmości czy dobrej woli lekarza, ale decyzja kliniczna. Że cito to nie „proszę szybciej”, tylko „proszę natychmiast, bo inaczej będzie źle”. Dlatego tak ważna jest edukacja. Zarówno pacjentów, jak i pracowników ochrony zdrowia na temat tego, kiedy naprawdę mamy do czynienia z potrzebą działania „na cito”, a kiedy warto zaufać systemowi i poczekać na swoją kolej.

Na cito w praktyce, czyli co dzieje się, gdy system działa… lub nie działa?

Gdy system opieki zdrowotnej działa sprawnie, takie przyśpieszenie naprawdę robi różnicę. Przykład? Pacjent trafia do izby przyjęć z silnym bólem brzucha. Lekarz podejrzewa ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. W ciągu 20 minut zlecone są badania krwi, USG jamy brzusznej, konsultacja chirurgiczna. Wszystko dzieje się na cito – i zanim minie godzina, pacjent jest już na stole operacyjnym. Albo inna sytuacja: starsza kobieta z osłabieniem jednej strony ciała trafia do szpitala z podejrzeniem udaru. W ciągu kwadransa ma wykonane TK głowy, podjęta zostaje decyzja o trombolizie. Czas reakcji ratuje funkcje neurologiczne.

 

Ale bywają też inne scenariusze. Skierowanie z adnotacją na cito trafia do placówki, w której brak już terminów. Pacjent słyszy: „najbliższy termin – za dwa tygodnie”. Frustracja rośnie. Nie dlatego, że system jest zły, ale dlatego, że jest przeciążony. A gdy wszystko jest na już, niestety nic nie jest na już. Dlatego warto, by termin ten był stosowany z rozwagą, a pacjenci mieli świadomość, że nawet cito ma swoje granice i zależy nie tylko od intencji lekarza, ale od realnych możliwości placówki.

Na koniec: słowo, które warto traktować z szacunkiem

Choć może to brzmieć jak magiczne hasło, nie jest czarodziejską różdżką. To skrót myślowy, który niesie ze sobą ważny komunikat: „to pilne, nie zwlekajmy”. Nie warto go nadużywać, ale też nie należy się go bać. W medycynie czasem trzeba działać błyskawicznie. I dobrze, że istnieje język, który potrafi to wyrazić zwięźle i skutecznie.

 

Warto też pamiętać, że choć na cito nie zawsze oznacza dramatyczną walkę o życie, to zawsze dotyczy ludzkiego zdrowia, a więc czegoś, czego nie da się zmierzyć tylko w minutach. Szacunek do tego terminu, zarówno ze strony pacjentów, jak i lekarzy to jeden z fundamentów dobrej opieki medycznej. Bo jeśli każde „na cito” będzie używane wtedy, kiedy naprawdę trzeba, to system, choć przeciążony, będzie miał szansę działać właściwie.

Zaufana Recepta Logo

Bądź na bieżąco z naszymi poradami zdrowotnymi!

Podmiot leczniczy wpisany do Rejestru podmiotów wykonujących działalność leczniczą pod numerem: 000000273793