Całodobowa dostępność. Konsultacja nawet w 15 minut.

Powrót do artykułów

Czym jest i jak wygląda standardowa teleporada medyczna z lekarzem?

Potrzebujesz recepty, zwolnienia lub konsultacji lekarskiej?

Zamów teraz

Jeszcze kilka lat temu kontakt z lekarzem miał nieodłączny charakter niemal rytualny. Wizyta w przychodni wiązała się z szeregiem niepisanych etapów. Czekanie na termin, poranny stres, dojazd, rejestracja, poczekalnia z gazetami sprzed dekady i krzesła, które pamiętały czasy PRL-u. Dopiero potem rozmowa, badanie, diagnoza. Taki scenariusz był oczywisty, nienaruszalny, a każda próba jego uproszczenia wydawała się podejrzana. Bo jak to: lekarz ma mnie diagnozować przez telefon? Bez osłuchania, bez dotyku, bez spojrzenia prosto w oczy? A jednak rzeczywistość pokazała, że świat medycyny też potrafi się zmieniać. I że są sytuacje, w których lekarz nie musi Cię widzieć, by skutecznie pomóc. Tak narodziła się teleporada – nowoczesna forma konsultacji, która w ciągu ostatnich lat stała się nie tylko alternatywą, ale często wręcz pierwszym wyborem pacjentów.

 

Nie z braku laku, lecz z rozsądku. Bo przecież, jeśli boli gardło, to niekoniecznie trzeba od razu siadać w poczekalni obok kaszlących dzieci. Jeśli ktoś cierpi na zapalenie pęcherza, to nie musi tłumaczyć się z tego siedząc twarzą w twarz z lekarzem w zatłoczonym gabinecie. Czasem wystarczy rozmowa. Czasem wystarczy… zrozumienie.

Teleporada: definicja, której nie znajdziesz na etykiecie leku

Choć słowo „teleporada” brzmi dość technicznie, samo zjawisko nie jest już żadną futurystyczną innowacją. To po prostu zdalna forma konsultacji medycznej z reguły telefoniczna lub wideo, przeprowadzana między pacjentem, a lekarzem. Bez potrzeby fizycznej obecności w placówce. Obejmuje wszystko to, co tradycyjna wizyta, z wyjątkiem badania fizykalnego. A mimo to może być równie skuteczna, zwłaszcza w przypadku chorób o dobrze znanych objawach, kontroli przewlekłych schorzeń, wypisywania recept, e-skierowań czy e-zwolnień.

 

W polskim systemie ochrony zdrowia teleporada zyskała status pełnoprawnej formy kontaktu z lekarzem już kilka lat temu, jednak dopiero pandemia uczyniła ją codziennością. Dziś zarówno przychodnie publiczne, jak i prywatne kliniki czy platformy e-medyczne oferują możliwość konsultacji z lekarzem bez konieczności wychodzenia z domu. Sam proces, choć może wydawać się banalny, ma swoją strukturę, swoje reguły i, co ważne, swoją odpowiedzialność.

 

Pacjent, korzystając z teleporady, ma prawo oczekiwać takiego samego poziomu opieki jak w przypadku wizyty w gabinecie. Lekarz prowadzący rozmowę powinien dokładnie zebrać wywiad, zadać odpowiednie pytania, w razie potrzeby poprosić o przesłanie zdjęć np. zmian skórnych, wyników badań czy listy przyjmowanych leków. Na tej podstawie dokonuje oceny, formułuje diagnozę lub podejmuje decyzję o skierowaniu pacjenta na badania lub wizytę osobistą. Kluczowe jest tu jedno słowo: kontekst. Bo lekarz ocenia sytuację nie tylko na podstawie suchego opisu objawów, ale również całościowego obrazu pacjenta. Jego wieku, płci, historii medycznej, a także sposobu wypowiedzi, tonu głosu, a nawet tego, czy pacjent wydaje się osłabiony, przestraszony czy zdezorientowany.

Jak naprawdę wygląda teleporada? Czyli za kulisami rozmowy, która leczy

W teorii teleporada może kojarzyć się z mechaniczną rozmową. Jakby lekarz pracował jak konsultant call center, odhaczając kolejne pytania z formularza. Ale w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. O ile oczywiście trafimy na lekarza z powołaniem, a nie na urzędnika w kitlu. Dobrze przeprowadzona teleporada to pełnoprawna konsultacja, tylko że w zmienionej scenerii. Zamiast gabinetu mamy ekran smartfona, a zamiast kozetki wygodne łóżko, kanapę lub kuchenny stół.

 

Zazwyczaj teleporada rozpoczyna się od krótkiej weryfikacji tożsamości pacjenta. Lekarz pyta o imię, nazwisko, PESEL. Następnie przechodzi do rozmowy właściwej: „co Panią skłoniło do kontaktu?”, „od kiedy trwają objawy?”, „czy gorączka jest stała czy zmienna?”, „czy są inne objawy, np. duszność, ból w klatce, zawroty głowy?”. To tylko kilka z wielu możliwych pytań, jakie mogą paść podczas rozmowy. W zależności od sytuacji, lekarz może też poprosić pacjenta o zmierzenie temperatury, ciśnienia, podanie wyników badań wykonanych wcześniej. A w przypadku wizyty przez aplikację: przesłanie zdjęcia zmian skórnych, opuchlizny czy rumienia.

Gdy kamerka Internetowa nie wystarcza

Są sytuacje, gdy już sama rozmowa wystarcza do postawienia diagnozy. W przypadku infekcji górnych dróg oddechowych, problemów urologicznych, zaostrzenia objawów przewlekłych chorób np. astmy lub nadciśnienia, lekarz może wystawić e-receptę i/lub e-zwolnienie. Ale równie często teleporada kończy się stwierdzeniem, że potrzebna jest wizyta osobista. Np. wtedy, gdy lekarz nie jest w stanie wykluczyć poważniejszych problemów bez badania fizykalnego. I to wcale nie oznacza porażki teleporady. Wręcz przeciwnie, to przejaw odpowiedzialności. Bo dobra teleporada to nie tylko szybka recepta, ale przede wszystkim mądre rozpoznanie granic tego, co można, a czego nie.

 

Warto też podkreślić, że wiele osób z różnych powodów woli rozmowę telefoniczną od bezpośredniego spotkania. Dla jednych to kwestia komfortu, dla innych bariery językowej, wstydu, lęku przed stygmatyzacją. Teleporada potrafi przełamać te opory i dać pacjentowi przestrzeń, w której łatwiej mówić o swoich problemach zdrowotnych. To szczególnie ważne w przypadku konsultacji psychologicznych, psychiatrycznych czy ginekologicznych, gdzie zaufanie i poczucie intymności odgrywają kluczową rolę.

Czy teleporada to przyszłość medycyny, czy tylko wygodny skrót?

Teleporada nie zastąpi całkowicie tradycyjnych wizyt – i dobrze. Są sytuacje, w których kontakt osobisty jest niezastąpiony: badanie brzucha, osłuchiwanie płuc, sprawdzenie odruchów neurologicznych, wykonanie badań obrazowych. Ale teleporada znakomicie sprawdza się tam, gdzie liczy się szybka diagnoza, kontrola leczenia lub pomoc w mniej skomplikowanych problemach zdrowotnych.

 

Można śmiało powiedzieć, że przyszłość medycyny to nie jeden model kontaktu, lecz ich płynne łączenie. Pacjent będzie miał wybór: czy chce skonsultować się z lekarzem przez Internet, czy woli pójść do przychodni. Ważne, by każdy z tych kanałów działał równie profesjonalnie. A to już zależy nie tylko od technologii, ale od ludzi. Od lekarzy, pielęgniarek, operatorów platform medycznych. Teleporada to także ogromna szansa dla obszarów wiejskich, osób starszych, pacjentów z niepełnosprawnościami czy mam z dziećmi. Zamiast organizować logistyczną operację pt. „jak dotrzeć do lekarza z dwulatkiem i gorączką”, można dziś po prostu zadzwonić. I uzyskać pomoc. Czy to nie jest właśnie kwintesencja nowoczesnej opieki zdrowotnej?

Tam, gdzie ważniejsze jest zrozumienie niż stetoskop

Na koniec warto przypomnieć, że niezależnie od formy wizyty najważniejszy jest człowiek. Telemedycyna nie polega na zastąpieniu lekarza przez algorytm. To nie chatbot, który wypisuje recepty według schematu. To lekarz z krwi i kości, który używa telefonu lub komputera jako narzędzia, nie jako bariery. Jeśli teleporada ma sens, to tylko wtedy, gdy pozostaje ludzka. Gdy lekarz nie tylko zadaje pytania, ale słucha. Gdy pacjent nie tylko zgłasza objawy, ale czuje się wysłuchany. Bo prawdziwa medycyna – ta, która leczy nie tylko ciało, ale i duszę – zawsze zaczyna się od rozmowy.

Zaufana Recepta Logo

Bądź na bieżąco z naszymi poradami zdrowotnymi!

Podmiot leczniczy wpisany do Rejestru podmiotów wykonujących działalność leczniczą pod numerem: 000000273793